powrót

Serdecznie dziękuję osobom, bez których ta podróż nie odbyłaby się lub przybrałaby zupełnie inny wymiar:

- mojemu dwukołowemu przyjacielowi - bez niego nie dojechałabym na koniec świata:)) i za to że ze mną był cały czas:))
- Tomusiowi - za wsparcie duchowe i finansowe:) za wspaniałe zabezpieczenie roweru na czas podróży, za smsy, za różę...
- panu Andrzejowi - za zapakowanie mojego roweru do autokaru Sindbada, czyli umożliwienie niemożliwego...no i za vipa i rabacik...:)
- Barremu - za 3-dniową gościnę w Birmingham, wycieczkę do Wolverhampton - powrót do wspomnień, grę w klocki, i zdjecia wiewiórki (thank you Barry for your 3-days hospitality, the trip to Wolverhampton - pursue of the memories, the block game and the squirell photos:))
- mamie i tacie - za telefony ratujące życie w pustelni końca świata:))
- Chimowi - że stał przy windzie przed moim wyjazdem
- szefowi - za długi urlop:)
- Bobowi i Henriette za ciepłe przyjęcie w schronisku w Caernarfon:)
- Panu Anglikowi ze schroniska w Marloes Sands - za podwiezienie mnie i roweru do Haverfordwest, za banana, za uśmiech i za rozmowy w kuchni:)
- dwóm Paniom ze schroniska w Marloes Sands - za wspólny pobyt w pokoju, za pyszne ciacho i poncz:) za rozmowy i życzliwość
- siwowłosemu kierowcy autobusu z południa Walii - za szeroki uśmiech i poczucie humoru w prowadzeniu pojazdu :))
- wszystkim przygodnie spotkanym osobom, za uśmiech, rady, pomoc, zainteresowanie