|
|
W Wielkiej Brytanii spotkałam się z bardzo przyjaznymi i miłymi ludźmi. Może rzeczywiście wyspiarze są nieco ekscentryczni i zdystansowani, ale bardzo, bardzo mili.
Szczególnie jeśli chodzi o osoby starsze, bo z młodzieżą raczej nie chciałabym mieć do czynienia:))) Oto kilka przykładów-obserwacji:
- kilkakrotnie zdażyło mi się, że ktoś zupełnie obcy na ulicy, widząc moją frasobliwą minę zapytał "czy może potrzebuję pomocy?":) Było to niezależne od wielkości miasta
i zapewniam, że nie
chodziło tu o podryw!:))
- Ludzie mijani na ulicach uśmiechają się do siebie!:) Naprawdę. Zauważyłam, że Polacy to straszne smutasy pod tym względem!:)
- Ludzie interesują się kim jesteś, gdzie idziesz i co tu robisz, uśmiechają się, dają rady i opowiadają kim są i co właśnie widzieli:) (patrz zdjęcie;)
|