Dzień pierwszy - Sigishoara - Carta - 29 czerwca 2014

Rano ostateczne pakowanie, wypełniamy sakwy, ustalamy kto co bierze, sprawdzamy mapę. Samochody odstawiamy na "parking" między domki kempingowe. Szybkie śniadanko na tarasie z widokiem na Sigishoarę i ruszamy w drogę.


Panorama Sighisoary



Dzisiejszym celem jest miasteczko Carta, która leży niedaleko początku szosy Transfogarskiej, gdzie wybieramy się jutro. Mamy do przejechania ok. 80 km. Po małych perypetiach odnajdujemy właściwą drogę wyjazdową z miasteczka prowadzącą na południe. Jednak już pierwsze kilometry weryfikują nieco nasz sprzęt, brakuje powietrza w oponach, pęka dętka... Zaliczamy więc kilka postojów.

Droga do Carty wiedzie pagórkowatym terenem wśród malowniczych wioseczek. Architektura wiosek jest dość wiekowa, co widać po wielu zniszczonych domostwach. Jednocześnie wioseczki mają coś w sobie, a kolorytu nadają im nie tylko pomalowane na różne kolory elewacje. Często natykamy się na tablice z wytycznymi, wg których domy powinny być remontowane - pewnie chodzi o zachowanie charakterystycznych cech zabudowy. Jak ktoś zrobi coś źle, to nikt się nie patyczkuje - to po prostu DUPA (rum. po?)!



W Siemiogrodzie bardzo charakterystyczne są kościoły warowne o charakterze obronnym. Często znajdują się na wzgórzu, otoczone murami, nieraz z całym zapleczem gospodarczym na wypadek najazdu. Takie kościoły mijamy w Saes, Apold, Agnita, Vard, Chirpar... W którejś wioseczce przed Agnitą pewien nieco zawiany Pan prosi nas o pomoc przy rowerze, nie działa mu napęd. Zbyszek i Bartek biora się za naprawę, natomiast Pan zaczyna swój szoł. Wyciąga komórkę i puszcza rumunskie disko-polo, robi sobie z nami zdjęcia, głośno się śmieje... Po naprawie sprzętu odjeżdża zadowolony, nawet nie dziękując... Napęd szybko zaczyna się psuć, jednak Pan zdaje się tego nie zauważać... Agnita jest jednym z większych miasteczek, które dziś mijamy. Mimo to wjazd do miasta wygląda fatalnie, droga nagle po prostu sie kończy... Jedziemy w pyle wzniesionym przez przejeżdzające samochody. Ta wioska najmniej nam się podoba. Mimo to zatrzymujemy się na postój w jedynej tutaj, przydrożnej "restauracji". Jedzenie okazuje się mało wykwintne i zdecydowanie mało rumuńskie, klimat z lat 80-tych, no ale nie ma większego wyboru.



Za miasteczkiem czeka nas kilka wiekszych podjazdów. W pewnym momencie, ze szczytu jednego zw wzgórz nagle roztacza się przed nami widok pasma gór fogaraskich, jest to widok niesamowity! Szczyty gór zanurzone są w kłębiących się chmurach.

99 (742K)
Widok na wyrastające z horyzontu pasmo Fogaraszy robi wrażenie

Odtąd jedziemy mając przed sobą roznące w oczach góry, które nadają piekne tło mijanym wioskom, pastwiskom, wzgórzom... Gdy dojeżdżamy do Carty mamy na licznikach 80 km. Dzien powoli się konczy, więc rozglądamy się za noclegiem. Znajdujemy go bardzo szybko, w małym pensjonacie, który okzuje się być przerobionym starym młynem. Jest nawet małe muzeum ze zdjęciami. Pani, która opiekuje się pensjonatem jest bardzo miła, nawet chłodne piwko ma dla nas w lodówce:)). Na podwórku biega kilka psiaków które zostały przygarnięe ze schroniska.


99 (742K)



powrót